Zazdrość należy do sfery posiadania. Jej logika jest horyzontalna, to znaczy myśli się wyłącznie o drugim człowieku i o własnym ja, nie bierze się pod uwagę celu, dla którego pojawiliśmy się na ziemi.
Człowiek zazdrosny nie posiada pewności siebie, własnej
zdolności do miłości, do niezależnego, niezawisłego życia. Brak
pewności ma swe korzenie w obawie, że straci się częściowo lub
całkowicie miłość partnera na rzecz rywala lub rywalki.
Kochać to znaczy chcieć dobra drugiego człowieka i całej ludzkości,
a zatem zgodzić się, by każdy dokonał wyboru własnego życia oraz
partnera, który najbardziej mu odpowiada. Aby to jednak osiągnąć,
aby zrozumieć innych, trzeba najpierw zrozumieć i pokochać samego
siebie. Nieznajomość własnej osoby prowadzi do niezrozumienia
życia. Czyni z nas ludzi ograniczonych, opanowanych wyłącznie przez
nasze popędy i niezdolnych do swobodnego kierowania naszymi
wrażeniami, emocjami i uczuciami.
Zanim nauczycie się kochać innych, nauczcie się szanować samych siebie. Kto nie ma szacunku dla siebie, nie może kochać.
Nie mylcie miłości z posiadaniem.
Miłość jest wyrazem dojrzałości.
Osoba powierzchowna nigdy nie będzie mogła kochać.
Miłość jest pokorą, nie uległością. Miłość jest słodyczą, nie przesłodzeniem. Miłość jest zdolnością do cierpienia, nie masochizmem.
Miłość jest zachowywaniem zawsze własnej godności. Miłość jest
pragnieniem dobra drugiej osoby, innych ludzi. Miłość nie jest
egoizmem. Miłość jest prawdą.
Więcej na ten temat w książce: W poszukiwaniu szczęścia - Valerio
Albisetti
Cud mego istnienia w oczach Twych oglądam,
gdy Ty z czułością patrzysz na mnie
i nie wiem gdzie zaczyna się i kończy niebo.
I czy początek jest i koniec jego?
Nie, bo gdy dotykasz dłoni mojej wiem,
że bezkres to jest miłowania.
Gdy łza wzruszenia jak kryształ jasny
pojawia się w Twych oczach wiem,
że raj jest w nas,
że nigdy już nie zapomnimy o nim ni Ty, ni ja.
On dał nam klucz do serc otwarcia
aby stało się jednym
na wieczny czas,
dla nas i wielu, którzy jak i my zechcą
drogą iść zjednoczenia tego
co duchem jest i ciałem,
tego co z kobiety i mężczyzny jest,
i z świata tego i nie tego.
Gdy w miłosnym utuleniu
wnikam w ciebie,
gdy przenikasz mnie
swym oddechem, dotykiem, istnieniem,
wiem, ze raj jest w nas a my jako i raj
w objęciach Boga, z Miłością Jezusa,
z potęgą dusz, z czystością serc,
z odwagą szaleńców,
z zapomnieniem przeszłości
bez lęku o przyszłość
jesteśmy jednym.
W ramionach samego Boga
w czułości najwyższej mądrości
tworzymy raj, nasz raj, a przecież
tak bardzo dostępny dla wszystkich.
Miłością mi bądź tak jak przed wiekami,
radością , czułością , śmiechem,
każdego ranka i wieczora
i dnia każdego i każdej godziny
gdy mgła spowija dolinę,
gdy las odkrywa swe tajemnice,
gdy źródełko obdarowuje nas życiem swym.
Miłością mi bądź w wieczności
nawet wówczas gdy jako ona i on
w czasach zmierzchu życia tego
będziemy trzymając się za ręce
iść na spotkanie…
Zanurzona w niemożności,
w nieśmiałości nasyconym roztworze,
jeszcze żyje,
jeszcze widzi,
jeszcze czuje.
Uwięziona w swojej własnej wyobraźni,
gdzie strach - strażnik
jej pilnuje nieustannie,
jeszcze marzy,
ma nadzieję,
jeszcze pragnie.
Ale Życie nowy słój już jej szykuje,
gdzie zanurzy ją po szyję w samotności.
I tam zwiędnie,
i tam zginie,
tam zwariuje.
Bo nie można
przeżyć życia bez miłości.
Autor: Anulka
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/samotna-kobieta-382236