Przytul mnie do serca,
niczym najcenniejszy skarb.
Traktuj mnie jak swój piękny brylant,
który musisz nosić zawsze
w swoich myślach,
jak talizman mający dać Ci szczęście
miej mnie zawsze przy sobie…
Połóż mnie na swoim ciepłym ramieniu,
pogłaskaj mnie po włosach
z wielką miłością
tak bym poczuła
jak jestem dla Ciebie ważna.
Niech będę Ci powietrzem,
niezbędnym do wzięcia każdego oddechu,
niech będę Ci światłem
wskazującym drogę do tunelu życia,
niech będę Ci aniołem na którego barku
będziesz mógł się wypłakać.
Niech będę Ci wszystkim
co daje szczęście.
Przytul mnie do serca
by mogło wyznać Ci miłość.
autor: Edyta Mołocznik-Krasoń
Miłość mówi do przyjaźni
Kto tu z nas jest bardziej ważny?
To ja przyjaźń, bo beze mnie
można kochać nadaremnie.
Cóż by była warta miłość
gdyby przyjaźni nie było?
Ile by twa, miłość trwała
gdyby przyjaźń - nie wiązała?
Wtedy miłość się odzywa
bądźże tylko sprawiedliwa
gdyż w przyjaźni, nic innego
tylko kocha się - bliźniego.
Dlatego pragnę ofiarować Ci przyjaźni kwiat
Aby dla Ciebie piękniejszy był świat
By w Twoim życiu zawsze uśmiech gościł
By było to pasmo samych radości
Pamiętaj czy to w dzień czy w nocy
Zawsze bądź pewien mojej pomocy
Będę nim do ostatniej życia chwili
Niech to Ci szare dni umili.
Miłość mówi do przyjaźni
Kto tu z nas jest bardziej ważny?
To ja przyjaźń, bo beze mnie
można kochać nadaremnie.
Cóż by była warta miłość
gdyby przyjaźni nie było?
Ile by twa, miłość trwała
gdyby przyjaźń - nie wiązała?
Wtedy miłość się odzywa
bądźże tylko sprawiedliwa
gdyż w przyjaźni, nic innego
tylko kocha się - bliźniego.
Dlatego pragnę ofiarować Ci przyjaźni kwiat
Aby dla Ciebie piękniejszy był świat
By w Twoim życiu zawsze uśmiech gościł
By było to pasmo samych radości
Pamiętaj czy to w dzień czy w nocy
Zawsze bądź pewien mojej pomocy
Będę nim do ostatniej życia chwili
Niech to Ci szare dni umili.
Jestem spełniona,
pełna nadziei.
Jestem spragniona,
ale, tylko następnego dnia.
Jestem szczęśliwa bo,
jestem spełniona.
Jestem, bo Ty jesteś!
Nasza miłość skąpana
W szarym świcie,
W mglistym pejzażu,
Gdzieś na wilgotnej łące...
Nasze oddechy gorące,
Włosy i ciała mokre od rosy.
Ekstaza...
Albo...
Nasze ciała splecione
W miłosnym uścisku,
Otulone miękkim płaszczem nocy,
Nagie w blasku gwiazd,
Rozpalone w drżącym szaleństwie.
Rozkosz...
Czy czujesz tę błogość?
Czy pragniesz jej jak ja?
Promienieję, gdy myślę o Tobie.
Utul moją tęsknotę w swych ramionach,
Nadaj imię naszej miłości,
Wyznacz drogę naszemu szczęściu,
Bo Ty, to wszystko...
Przyjaźń to dar
od mądrości, by życie
uczynić szczęśliwym;
to zapleciony warkocz,
gdy dookoła wichry
zrywają korony drzew,
parasol chroniący
przed deszczem
niesprawiedliwości,
wskazówka w labiryncie
beznadziei,
zawieszona kładka
nad przepaściami
życia.
Przyjaciel nie lęka się
watahy rozwścieczonych
wichrzycieli,
jak matka ,która nie skąpi
nigdy zbawczych rąk...
napisała - czarnulka1953
Czymże jest miłość...?
Czyż to nie ból serca
Nienawykłego do tak mocnego uczucia?
To tak jak ból mięśni nazajutrz po biegu.
Taki sam, a jednak taki inny.
Czyż to nie choroba duszy,
Której nazwa brzmi tęsknota?
To tak jak katar.
Niby nic, a jednak dokucza.
Czyż to nie pożądanie
Rozpalające ciało i duszę do granic wytrzymałości?
To jak głód i pragnienie
Wycieńczonego postem człowieka,
Które doprowadza prawie do szaleństwa.
Ciało płonie, dusza kona...
Czyż to jest miłość?
Tak, to właśnie ona...
Gdy oglądam się za siebie, nie pamiętam,
żeby Ciebie nie było.
To dzięki Tobie jestem teraz szczęśliwa,
bo mam kogoś, kto od smutków mnie odrywa.
Dzięki Tobie czuję się pewniejsza,
nabieram odwagi, jestem silniejsza.
Dzięki Tobie każdy dzień jest pełen uśmiechu,
Twoje głosy słyszę w każdym echu.
Tylko przy Tobie jestem sobą,
nie staram się być inną osobą.
Mam na kogo liczyć, mogę przy kimś płakać,
rozmawiać o głupotach i z radości skakać.
Dzięki Tobie mam wszystko,
mam największy skarb,
mam Twoją przyjaźń
-to najpiękniejszy dar.
przez sen
i mów do mnie
wtedy, gdy nie będę
słuchać
niewinnych myśli
przybyłych dniem
ucałowanych...
karmazynu świtem
odnajdź...
taka małą, kruchą
i pierwszą
w odsłonie zmierzchu
osnutą perłową
tajemnicą mgieł
nocą rozbłysłą
w alei gwiazd
i spadających
meteorytów
zawstydzoną w głębi
z wyłaniających się tęsknot
zmywanych ciepłem
twoich rąk - delikatną i miękką
prężącą się niczym kot
w namiętnym pomruku nocy
palącą się jaśniej niż
jej - zawieszone
nad nami oczy
przeprowadź mnie
przez sen ..
nagą a okrytą ...
doprowadź...
aż do światła, które
wchodem i zachodem
afirmuje życie
rozkoszą poranka
wyławianych się zeń drgań
kładzie dzień ...
jak płaszcz - na progu nieba
i zostaje...
i nie rozpłynie się
snem..