No właśnie skończyło się lato :(
Tym bardziej zapraszam na aromatyczną gorącą kawę koniecznie z czymś słodkim.
Dziś opisze Wam czym dla mnie jest jesień .Co od niej zyskujemy i co przez nią straciliśmy...
Zacznę od tego co straciliśmy :(
Długie dni,ciepło i wszystko co nazywamy latem.Czas na grubsze odzienie,koniec roznegliżowania.
Teraz naszym atrybutem będą grube swetry,pełne buty i nieodłączna rzecz parasole.......
A tak...pogoda będzie zmienna i zaskakująca.Często deszczowa.
Poranki będą okraszane mgłą,a wieczorami szybko nadciągać szarówka na dworze ,będzie zmuszać nas do zapalania lamp ,świeczek i rozpalania w kominku

No i przechodzimy do tego co dobre w tej naszej jesieni.
Jak napisałam wyżej zapalamy świeczki,lampki.Światło nastraja nas pozytywnie,szukamy bliskości ech...

Ale jesień to tez piękne ,dorodne owoce i warzywa.Na drzewach pojawiają sie kolorowe owoce,malujące nasz świat na piękne pastelowe barwy.Długie spacery w lesie za grzybami.Hm taki las o poranku pachnie specyficznie...Uwielbiam zapach opadłych liści i jesiennego lasu.Ta barwa różnych kolorów ,drzewa z tysiącami odcieni żółci,brązu i pomarańczy,ech to jest to co w jesieni kocham naj.

Dla takiego widoku warto wstać skoro świt.Wybrać się na spacer i grzyby.Takich leśnych spacerów nauczyła mnie moja kochana Babcia....Jak byłam mała,zabierała mnie ze sobą na grzyby do lasu,to ona nauczyła mnie patrzeć na świat przez odcienie kolorów,odgłosów i zapachów.Pamiętam jak rzucałam się w ogromniaste góry liści.....(no co dla mnie były ogromniaste).

Potem było zbieranie kasztanów i żołędzi,jarzębiny,liści i robienie z nich cudeniek w domu.....A to koralików z jarzębiny,ludzików z kasztanów czy pięknych bukietów z suchych liści.W domu pachniało suszonymi grzybami.Ale najbardziej lubiałam kiedy z owoców przyniesionych z sadów robiłyśmy kompoty,dżemy,suszyłyśmy plasterki jabłek na sznurku.

A potem były racuchy jabłkowe......hmmmmmm.mniam ,mniam,zapach i smak jesieni.Właśnie tak mi się kojarzy.
Potem były wykopki,jazda na przyczepie pełnej ziemniaków,wyścigi,kto najszybciej uzbiera koszyk ziemniaków i.....ogniska z pieczonymi kartofelkami.Tak nigdy ziemniaki nie smakują jak właśnie w wykopki i prosto z ogniska.Po polach zapach palonych ognisk i łęcin ziemniaczanych.
...
A potem przychodziły przymrozki te pierwsze jesienne,które na szybach malowały cudne wzory......I zaczynał się okres czekania na zimę,na gwiazdkę i śnieg.
Uwielbiałam wstawać rano i pędzić do okna aby zobaczyć co namalował dla mnie mróz.Moja Babci mówiła,że to obrazy dla mnie.Siadałam przy stole i malowałam te kwiatki i wzory z szyby....

Tak wiem pewnie teraz znajdzie się pełno osób,które powiedzą że jesień to same zło,bo deszcz,bo zimno,bo mróz ,bo skrobanie szyb w aucie...Zgadzam się z Wami..
Ale dla mnie jesień to wspomnienia i gra kolorów ,zapachów i mam nadzieję,że dostrzeżecie w niej to piękno,co ja..
To moja wizja jesieni,wcale nie musicie się ze mną zgadzać.
Dla mnie jest piękna...
Nie na widzę pająków ,ale taki widok zapiera dech w piersiach;

Lub taki;
.
I taka jest właśnie jesień ..Dala mnie.
Dziękuje za czas poświęcony i być może za komentarze,jak Wam kojarzy się jesień.
Pozdrawiam Stokrotka

Lubię to!