Okiem kobiety…..
52, Bolków, Polska


Czytajcie mój blog

Witajcie…..jak tam kawka jest? Pijemy i plotkujemy?
Dziś opowiem Wam…jak to zagrałam ,,Blondynkę” (bez urazy dla wszystkich blondynek,to tylko takie stwierdzenie) :)
Ok był czas,kiedy musiałam załatwić coś w pewnej instytucji państwowej.Dodam tylko,że ta instytucja jest powszechnie znana i wywołuje u niejednej osoby strach…
A więc przyjechałam do miasta powiatowego,przestąpiłam próg urzędu i ,,przeżegnałam się nogą” :) Kolejka do owego urzędu była ogromniasta i……….dotarcie i załatwienie mojej sprawy graniczyło by z cudem…. :)
Pokręciłam się po korytarzu,rozejrzałam i zlokalizowałam maszynkę z numerkiem ,który był ostatnio brany ,a który to decydował kto wchodzi następny……był tam numer……….204 :)

O matko z córką…….jakieś 5 godzin czekania miałam przed sobą. :) A był to ostatni dzień abym mogła załatwić swoja sprawę.Z reszta dowiedziałam się o tym,że mogę to załatwić z netu.Był to ostatni dzień i nie byłam pewna,czy aby na pewno mam wszystkie dokumenty….Jedna niewiadoma i jeszcze ta kolejka…..Nie czułam się pewnie..Jeszcze raz przeszłam się korytarzem ,przyjrzałam się ludziom czekającym na nim……i o eurek…….tylko jedne drzwi nie były okupowane…No zaintrygowało mnie to.Podeszłam bliżej…i zobaczyłam napis…
Naczelnik urzędu…. :).

Hm.postanowiłam wyjść i zapalić i zastanowić się co dalej… :):):)
Wpadłam na pomysł,aby wejść do naczelnika i zapytać czy w ogóle jest sens stać w owej kolejce ?
No cóż nie miałam nic do stracenia.Pewnym krokiem weszłam do owego pokoju.Pani sekretarka spojrzała na mnie zdziwiona,bo pewnie nikt tak tam nie wkracza,tym bardziej,że na drzwiach było napisane iż interesanci przyjmowani są w poniedziałek od -do….godziny. :)
Zapytałam czy jest pan naczelnik i czy można do niego? Pani za biurkiem zadała pytanie w jakiej sprawie..Ale nie zdążyłam jej odpowiedzieć bo otworzyły się drzwi do gabinetu i sam pan naczelnik zaprosił mnie do pokoju.Zaproponował abym usiadła i wyjaśniła co mnie do niego sprowadza. :)
( a że zaproponował mi abym usiadła poczułam się pewniej,bo będziemy rozmawiać na jednym poziomie). Wiecie o czym mówię?Ano o tym,że nie trawię jak jakiś urzędnik za biurkiem siedzi a ja stoję.On ma przewagę bo jest za biurkiem..A ja stoję pokorne ciele.I ta świadomość że on jest kimś a ja…tylko petentem. :). Jednak ci urzędnicy zapominają jedną podstawową sprawę że to oni są dla nas …..( ot takie tam moje wynurzenia)

A więc usiadłam i spojrzałam na pana,i nie umknęło mojej uwadze,że pan lustruje mnie od góry na dół. :)
Krótko i na temat przedstawiłam swoją sprawę.:) Pan naczelnik podrapał się po brodzie i powiedział mi ,że to potrwa trochę, pomoże mi…..Ale muszę przedstawić swoją sprawę od początku.Zapytał czy napije się kawy .Zgodziłam się ochoczo a pan wstał i poszedł do sekretarki aby poprosić o kawę.W tym czasie rozpięłam jeden guziczek bluzki.Widziałam iż owy pan bardzo długo spoglądał na mój biust,kiedy relacjonowałam mu po co tu zawędrowałam.Szybko zauważyłam iż pan należy do osób,którym trzeba przypominać gdzie mam oczy i że one nie znajdują się na wysokości biustu :):). Postanowiłam to wykorzystać.( no cóż….za wysoka stawka wchodziła w grę a rozpięcie jednego guziczka i zrobienie z siebie idiotki bezradnej nie było za dużą zapłatą. :))
Kiedy kawka już pachniała na biurku zaczęłam opowiadać swoją sytuację (przypomniało mi się jak moja sąsiadka opowiadała kilka dni wcześniej jak załatwiła sobie ekspresową naprawę auta w warsztacie samochodowym,udając ,,słodką idiotkę”,która nie potrafi sobie poradzić z niczym)
A więc po lustracji naczelnika wiedziałam ze jest typem ,,maczo” i lubi być bardzo opiekuńczym więc z czystą premedytacją wykorzystałam to…i zrobiłam z siebie blondynkę ,która wpadła w tarapaty i nie wie jak to załatwić. :)

Po kilku minutach zostały wykonane telefony i do pokoju po kolei wchodziły urzędniczki z odpowiednimi dokumentami do podpisu.Powiem Wam,że jak chciała bym sama załatwić tą sprawę chodziła bym od drzwi do drzwi…..z kolejnymi numerkami do wejścia ,pewnie potrzebowała bym miesiąca aby wszystko załatwić A nóż miałam na gardle…Dziś był ostatni dzień.I to nie jest tak,że zostawiłam to do załatwienia na ostatnią chwilkę,ale po prostu przez przypadek dowiedziałam się ,że jest możliwość załatwienia tego,ale dziś mija termin…Nie nawiedzę zostawiać nic na ostatnia chwilę.wrrrrrrrrrrrrr
Po godzinie ….sprawa została pozytywnie załatwiona……Otrzymałam wszystkie papierki i pieczątki,które były mi potrzebne.wraz z decyzją naczelnika.:) A muszę Wam powiedzieć,że nie miałam wszystkich kompletnych dokumentów……ale okazało się że można wszystko załatwić faksem i netem..MOŻNA……..
A tak musiała bym jeździć po urzędach i przywozić odpowiednie dokumenty…. :)
Jednak wszystko można załatwić:)

Po załatwieniu sprawy ,podziękowałam i skierowałam się do wyjścia….Kiedy już położyłam rękę na klamce…..odwróciłam się i wróciłam do naczelnika,usiadłam i …
PRZYZNAŁAM SIĘ DO TEGO,ŻE WYKORZYSTAŁAM JEGO SŁABOŚĆ DO KOBIET .!!!!!!!!!!!!!!!
I zrobiłam z siebie idiotkę…..za co bardzo go przepraszam,bo czuje się nieswojo i źle z tym.Nie należę do osób,które nie wiedzą co i jak.Nie było mi z tym dobrze i jest mi bardzo głupio z tego powodu.I jeśli chce oddam mu ten papierek…… :)
Jakież było moje zaskoczenie,kiedy naczelnik uśmiechnął się szeroko i odpowiedział że super się bawił,kiedy robiłam z siebie idiotkę.Ponoć moje oczy zdradzały moją inteligencję hmmmmma swoją drogą ciekawe które oczy?Te piwne czy te na wysokości biustu?ha ha ha .Powiedział mi,że zaintrygowałam go odwagą iż postanowiłam przyjść do niego…:) I dla tego postanowił zająć się tą sprawą osobiście,a że miał przy tym ubaw i trochę przyjemności wzrokowej to już tylko taki mały dodatek…Spędził miło godzinkę w pracy, pracując i robiąc co do niego należy i wypił kawę w towarzystwie sprytnej kobiety…..
Ulżyło mi i spokojnie opuściłam urząd..Ale……….poczucie wstydu i wstrętu do siebie mam do dziś..Nigdy więcej nie zrobię z siebie słodkiej idiotki o maślanych oczach..bo jak widać nie potrafię a po drugie hm pozostaje NIESMAK.Ponoć wszystkiego trzeba w życiu spróbować…….ok spróbowałam…..ale jeden jedyny raz…..A i w osądach mnie zlitujcie się..No co każdy ma coś tam za skórką :)


Serduchem pozdrawiam Stokrotka

Liczba odwiedzin: 45
 
Komentarze

Na razie nie ma żadnych komentarzy.
Dodaj komentarz aby rozpocząć dyskusję!

Blog
Blogi są aktualizowane co 5 minut