Widziałam go
gdy uśmiechał się do mnie,
tak jak ja uśmiechałam się do niego
gdy widziałam go pierwszy raz.
Był pełen euforii,
rozkoszy istnienia
i bezsilnego cierpienia.
Widziałam go
ostatni raz,
a potem zniknął...
Rozpłynął się w kolorach tęczy.
Na razie nie ma żadnych komentarzy.
Dodaj komentarz aby rozpocząć dyskusję!