Ballada o chlopakach z OSP!!!!
60, Międzychód, Πολωνία

Po upalnym i ciężkim dniu
Burzliwa noc nadchodzi
Za chwilę sen błogi
Życie nam osłodzi.
Na dworze ciemno
Grzmoty, błyskawice
Strach patrzeć przez okno
Na deszczu ławice.
Jak wtedy przyjemnie
Być w rodzinnym kole
Nie chodzić po deszczu
Lecz siedzieć przy stole.
Lub w ciepłym łóżeczku
Leżąc marzyć, czytać
Albo też babunię
O bajeczkę pytać.
Wtem - ponad wichurą
Słychać głos syreny
Co to dla nas znaczy
My strażacy wiemy.
Jej głos przenikliwy
Góruje nad burzą
Pewnie nic dobrego
Jej tony nie wróżą.
Strażacy z OSP z łóżek się zrywają -
Pędzą do strażnicy
Czy to zawodowcy ?
Nie - to ochotnicy.
W remizie szybko i zwięźle
Rozkazy padają
Strażacy pospiesznie
Do wozów bojowych siadają.
Jadą do pożaru
Tam piorun uderzył
Zapalił budynek
Wprost by nikt nie wierzył.
Budynek nie zwykły
A dom dziecka - gmach
Pożar w jednej chwili
Odciął piętro, dach.
Blada i wystraszona opiekunka
Dzieci do wyjścia wiedzie
A spojrzawszy w okno woła
Straż z pomocą nam jedzie.
Pierwsza sekcja strażaków
Dzieci ewakuuje
Druga znowu linie
Gaśnicze buduje.
Zagrała motopompa
Woda płomienie gasi
Niech żyją strażacy
To obrońcy nasi.
Wtem patrzcie o zgrozo
Ściana się zwaliła
Młodego strażaka
Cegłami zakryła.
Obie sekcje na pomoc
Jankowi ruszają
I po jakimś czasie
Z ruin go dostają.
Lekarka z pogotowia
Nad nim się pochyla
A dla obu sekcji
To najcięższa chwila.
Bada puls i serce
Słuchawki do pokrowca chowa
Wstaje i mówi - chłopak nie żyje
W gardle zaschły jej słowa.
Czarnym kirem okryta
Doczka czerwona
Na niej zamiast motopompy
Trumna jest włożona.
Przed wczoraj tym wozem jechał
By ratować bliźniego
A dziś nim znów go wiozą
Lecz do grobu ciemnego.
Na pogrzebie było
Ludzi bardzo wiele
Była też warta honorowa
Przy trumnie w kościele.
Gra strażacka orkiestra
Marsze pogrzebowe
Syreny i światła na wozach
Pożegnać Janka gotowe.
Młodzież z domu dziecka
Niesie wieniec duży
Zrobiony z zielonej jedliny
I czerwonej róży.
Wieczne odpoczywanie
Mówi ksiądz te słowa
I dodaje że same zostały
Stara matka i młoda żona wdowa.
Janek przez Prezydenta
Pośmiertnie odznaczony
Bo nie szczędził życia
Dla innych obrony.
Była to ballada
A treść jej prawdziwa
Bo ileż to razy
Tak to w życiu bywa.
Kochana młodzieży
Wstępujcie do straży
Nie wszystkim co było
W balladzie się zdarzy.
Wstępujcie do straży
Sekcje nowe twórzcie
Nas starych zastąpcie
Bliźnim w potrzebie służcie.

 
Σχόλια
bellaa 02.11.2015

:-) :-) :-)

raniuszka2 03.11.2015

piękny wiersz Romku

strazak51 strazak51 03.11.2015

dzieki *HI*

strazak51 strazak51 04.11.2015

a czy to wazne z skad....najwazniejsze ze zostalo przekazane dalej Adamie pokazujac druchow z OSP.... *HI*

Blog
Τα blogs ενημερώνονται κάθε 5 λεπτά